Elektromobilność to przyszłość motoryzacji. Koncerny coraz intensywniej rozwijają sektor samochodów elektrycznych, a kolejne państwa ogłaszają koniec sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi w perspektywie najbliższej dekady. Niemniej wokół elektryków nadal krąży sporo mitów. Warto oddzielić je od faktów.
Elektromobilność w Polsce wciąż raczkuje, zarówno pod względem liczby sprzedawanych samochodów, jak i infrastruktury. Zmiany toczą się jednak dynamicznie i niebawem proporcje aut napędzanych energią elektryczną w stosunku do spalinowych jednostek napędowych mogą się obrócić o 180 stopni.
Zasięg samochodów elektrycznych.
Mit aut elektrycznych, które nadają się wyłącznie na krótkie dystanse narodził się wraz z pierwszymi dostępnymi na rynku modelami, jak np. Nissan Leaf. Pierwsze baterie montowane w elektrykach faktycznie nie oferowały pokaźnego zasięgu. Dziś jednak zasięg auta elektrycznego znacząco się zmienił. Dla przykładu najnowszy Hyundai Kona Electric może przejechać aż 484 km na jednym ładowaniu. Taki zasięg pozwala na długą wyprawę bez konieczności sprawdzania liczby stacji zasilania po drodze.
Cena samochodu elektrycznego i koszty eksploatacji.
Kolejny często powielany mit to wyższy koszt zakupu samochodu elektrycznego w porównaniu do analogicznego modelu z silnikiem spalinowym. To również przestarzała opinia, gdyż w ostatniej dekadzie koszt akumulatorów spadł aż o 80%. Ponadto decydując się na samochód elektryczny można skorzystać z dofinansowania w ramach programu „Mój elektryk”. W praktyce kupując np. Hyundaia Ioniq można uzyskać aż 27 000 zł dopłaty.
Koszty jazdy samochodem elektrycznym są nieporównywalnie niższe, niż w przypadku aut spalinowych. Przejazd 100 km przy założeniu, że poziom baterii uzupełniany jest za pomocą przydomowej ładowarki, mieści się w granicach zaledwie 10 zł. Porównując to do rosnących cen benzyny, koszt eksploatacji spada kilkukrotnie.
Liczba stacji ładowania samochodów elektrycznych w Polsce.
Jedynym niekorzystnym dla samochodów elektrycznym faktem na ich temat jest kwestia infrastrukturalna. W miastach co prawda pojawia się coraz więcej pojedynczych stacji ładowania, jednak w porównaniu z rosnącą liczbą jeżdżących po drogach elektryków, obecna infrastruktura lada moment może być niewystarczająca. Duże koncerny paliwowe, jak np. Orlen, zapowiedziały rozbudowę stacji paliw o stanowiska dla samochodów elektrycznych, jednak póki co nadal trzeba skrupulatnie zaplanować dalszą trasę elektrykiem.
